krytycznym okiem rzucono na fakt pisania
wprost. przyznaję się do wiecznego burdelu w torebce,
do prezerwatyw w szufladzie biurka
też (na wszelki wypadek). nie powiem, co robiłam
jeszcze. ostatnim razem, gdy czytałam bzdury,
narzygałam krytykowi do teczki. nie zaglądam
w poszukiwaniu piątej klepki, nie klepię
pierdół, nie daję dupy. nie robię plam.
fot radiantskies
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
odczarowanie wiosny
wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...

-
czy z każdym październikiem muszę wi(e)dzieć, że ojciec nie żyje? a tak dobrze wyglądał. na zdjęciu rentgenowskim w miejscu głowy - zadomo...
-
chwilowo zamieszkuję w świętokrzyskim, postkomunistycznym. bloku, radz, jak kraj rad - cztery pietra, cztery ręce, za ścianami uszy za ...
-
opowiedzmy ziemi, co wiemy o miłości, zanim nas pochłonie na zawsze. jak przy każdym przylgnięciu, wyrównujemy bieg krwi, odrywamy ciał...
nooo nieee, dupy trza dawać, przynajmniej od czasu do czasu...dla zdrowotności :D :D :D
OdpowiedzUsuńNie o to dawanie chodzi i nie o tę dupę, Marina :)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=sk0KNeauuA4&list=PLuXdRc6pHXWK1CCbtysSYkRbfHLIoDRdI
OdpowiedzUsuń