w snach jestem całkiem inna,
zupełnie z polski. nie wyrosłam chyba
jak chcieli. mnie zabrać
było ciężko, bo wszystkie ściany miały uszy,
jak w mieszkaniu wiery*. nastała ciemność,
raptem siedem lat po milenium
odeszła, ja od trzech małżeństw
i znowu czekam
na pierwsze. akordy kadisza ravela
mącą sen. przygodni impresario
pociągają mnie za język
i czarną sukienkę. mam długą
pamięć. o pielęgnacji cery i języka
wiera powtarza do rana;
wszystko rośnie w gardle jak francuskie ciasto,
zanim się obejrzysz, dopadnie cię
śmieszny medal od gloria artis,
przebiją języki szpilmanów.
kiedy usłyszysz tango notturno,
to wiedz, że to droga na pantin.
*Weronika Grynberg
plakat Wiera Gran