żadnych rozliczeń,
niczego. nie żałuję za grzechy,
nie obiecuję poprawy.
nie rzucę palenia, przyjaciół, siebie
przez okno. mogę kamieniem
w wodę, wrogom w zęby.
jestem dobra
w rzucaniu okiem. mrugam
do wierszy, bez zmian. żaden nowy
rok nie wejdzie we mnie z butami,
nie otworzy ramion. byle kto
nie zastrzeli fajerwerkiem.
nie moja wina,
nie moja wina,
nie moja
bardzo wielka wina.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
odczarowanie wiosny
wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...

-
tej jesieni zimnomgielnie spuchnę i opadnę z sił zostały mi wyłącznie te nieczyste wspomnienia kulą się jak zziębnięte storczyki jeszcz...
-
chwilowo zamieszkuję w świętokrzyskim, postkomunistycznym. bloku, radz, jak kraj rad - cztery pietra, cztery ręce, za ścianami uszy za ...
-
a tam morze czerwone i pełno rozstępów na biodrach najświętszych panienek, produkujących chałupniczo wyż demograficzny na zlecenie. nie ...