czeka na
werandzie i wabi rześkim powietrzem.
nikt nie
zauważył, że nocą padało.
radio donosi o
burzy. w sypialni
sztorm ucichł;
na otwartych wodach pościeli
pozostałości po
szkwale.
dryfujemy w
zapachu kawy.
- w naszych
włosach resztki wilgoci – mówisz -
czas
osiąść na mieliźnie, wyrzucić kompas.