czwartek, 14 listopada 2013

 Zaległa korespondencja


- to nie ja nauczyłam się wysysać z palca
                                                                                       historie, w których mnie nie było.

ode mnie strach się wyprowadził ,
chociaż mam ciągle duże oczy i śniadą cerę.

ostatnio prowadzimy tylko rozmowy
o chorobach, zdartych kolanach dzieci;
obie z perfekcją omijamy temat tabu.
przeżyję, patrząc ci ciepło w oczy.

                                                                               tak łatwo nauczyć się słowa - kocham,
                                                                      a tak trudno znaleźć to, co do niego pasuje.

od czasu gdy napisałam, że lubię ludzi stamtąd
- skurczyłaś się i zamilkłaś.
odtąd wywracam siebie na drugą stronę
tylko w pamiętnikach. nigdy się nie dowiesz
jakie są pojemne.

wróżyłaś, 

- pokażą języki, gwiazdy i skreślą jak ciebie.
z punktu fotela w kamienicy na Rue Paul Delaroche
jest bezpieczniej. zawsze można polizać palec
i odwrócić stronę.

czy wszystkie improwizacje
są zakazane, jak usta, których nie dotknę?
życie w mojej głowie wcale nie jest łatwiejsze, niż tam,
gdzie być nie mogłaś. stamtąd musiałaś odejść.

ze mnie - wyszłaś dobrowolnie.

Z racji zawodu (interruption volontaire)


Pani Veil, jesteśmy w podobnej sytuacji,
obie będziemy mieć na sumieniu amputację.
Ile razy można dawać dupy?

Pani usunie ciążę, ja - rymy.
Nie można w nieskończoność płodzić
kalek. Lepiej uśmiercić w zarodku.

To dopiero pierwszy trymestr, ani to człowiek, 
ani wiersz. Proszę rozszerzyć nogi, 
nie policzymy nawet do dziesięciu.

polowanie


pani Beauvoir, to proste 
- mam problemy z życiem w stadzie, 
okrążam wszystkie jednorożne, wierzę w pary. 

łukiem prostym pod triumfalnym strzelam. cel 
poroże, a pod rogami zapach gucci i pustka. 
to straszna porażka, pani Beauvoir; 

za każdym razem cierpliwie czekam, 
nie spełniają, popełniam 

morderstwo. nie jest przestępstem 
gdy współżycie wchodzi  w zęby 
i krwawią dziąsła. 

dziewicom nieorleańskim

woltyżerkom bez wsparcia w siodle
pannom wiecznym i młodopolskim
dziedzicznie obciążonym prawem 

do ciąży i ciążenia

właścicielkom zaschniętych źródeł 
śniącym o zbliżeniach fejsbukowych
fotoszopowych rewolucjach
harlekinowych reinkarnacjach


wieczną grzybicę 
racz im dać panie 

obojętnie który


odczarowanie wiosny

wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...