właśnie próbuje
być. to może zbyt wielkie słowo,
bo można pobywać, pomachać, zniknąć
nawet nie będąc. na zakręcie
śpiewała już janda. tyle piosenek
na marne. wycieka przez ręce,
i uszy. pełne wrzasku
można tylko zatkać. dobrą powieścią
márqueza, bo zaraza czai się wszędzie
tam, gdzie nie wierzą
we florentina arizę. kapitan
może być tylko jeden raz. tam
i z powrotem przez całe życie.
dostrzegł na jej rzęsach pierwszy
blask zimowego szronu*
ona brała na rękę wszystkich facetów,
a on by jej ten szron.
zdjęcie ze strony: http://listas.20minutos.es/lista/grandes-historias-de-amor-de-la-literatura-303055/