marta ma zadbane mieszkanie, dzieci, cerę. od niedawna
raka. jeszcze nie wie, jeszcze wiesza pranie, na byłym mężu
- psy. coś wyczuwają zwierzęta; kiedy się szwendają
pod nogami marty, liżą po łydkach, spuszczają łby.
w dugiej strofie marta zamyka się w sypialni,
w sobie. szuka wytłumaczenia, błędów. nie wierzy
w zmartwychwstanie, żywot wieczny. cuda i dziwy
zdarzają się innym. spektakularne powroty do zdrowia,
nawrócenia. można czekać nadaremnie, lepiej działać
inwazyjnie. pozbyć się komórek rakowych. myśleć
trzeźwo. ocenić sytuację, zaplanować zabieg, zapewnić
przyszłość, jeśli nie sobie, to dzieciom, psom.
po roku marta wygląda przez okno, żegna się z dziećmi
świadomie z daleka, żeby nie czuły zapachu rozkładu
życia. mało zostaje, kiedy się traci mieszkanie,
dzieci, psy i włosy. marta ma raka, metalowe łóżko,
naczynie w kształcie nerki i przypiętą do łóżka kartę choroby,
na której w piątej strofie - znudzona cudzym umieraniem
pielęgniarka, napisze od niechcenia: marta nie miała raka,
bo to rak miał martę od początku. było wiadomo.
fot. Vincent Garge
Subskrybuj:
Posty (Atom)
odczarowanie wiosny
wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...
-
opowiedzmy ziemi, co wiemy o miłości, zanim nas pochłonie na zawsze. jak przy każdym przylgnięciu, wyrównujemy bieg krwi, odrywamy ciał...
-
koszerna długość włosa "Il y a une chose plus terrible que la calomnie, c'est la vérité". - Talleyrand babka mówi, ż...
-
spójrz, w oknach wiszą już ostatnie staruszki, z namaszczeniem niańczą kwiaty w doniczkach, jakby były w nich jeszcze widoki na lepsze ...