"oraz, że cię nie opuszczę" śpiewać koniecznie cienkim głosem
teresa kocha męża, nawet jak ją boli
raz po raz każdy zadany raz w następne
dni, razy nieskończoność. to przecież miłość jest
do śmierci, albo do życia. granica cienka
- rozmywa się. widoki na lepsze wymadla
u matki boskiej nieustającej pomocy;
nie ma co szukać, bo u kogo rośnie szczęście,
ten nie widzi u innych guza. mózgu nie ma
jak popije - mówi - dobry z niego ojciec.
dzieci kocha i do kościoła chodzi na mszę
wmawiać bogu, że kocha. teresę najbardziej
boli, że wszystkiemu jest winna. ona sama
o razy się prosi, więc ukrywa kolory
na twarzy. długi rękaw dla niepoznaki,
i język za zębami, bo teresa kocha,
a i dzieciom ojciec przecież potrzebny. puenta?
popatrz, może być bardzo głęboko schowana
|
|
|
|
|
|
tu leży teresa, co kochała męża.
mocne. dobre. uderzasz. rozwalasz.
OdpowiedzUsuńkońcówką przechodzi mnie dreszcz.
to przyjemnie wiedzieć, że do kogoś dociera moje słowo. dziękuję za przystanięcie, pozdrawiam.
Usuńczęsto tu przystaję.
Usuńbywa też, że inspirujesz. serdeczności
cholernie mocny ten wiersz... zatrzymuje i ściska...
OdpowiedzUsuńInez, czasem tak jest, że szept nie dochodzi do wszystkich uszu, więc trzeba krzyczeć, nawet wierszem...pozdrawiam
Usuńto krzycz więcej, bo wracam...
OdpowiedzUsuńpozdrowienia na dobre jutro i jeszcze dziś... :)
Twarda rzeczywistość i twardy wiersz.
OdpowiedzUsuńtak, dlatego bujanie w obłokach niewskazane w takich przypadkach. dziękuję za odwiedziny.
UsuńBardzo dobry wiersz, w końcówce przeszedł mnie dreszcz. Z Pozdrowieniem,
OdpowiedzUsuńmarcel.