paliatywnie
ojcze mój, któryś nie jest w niebie - tylko w ziemi,
nie myślę o tobie co dzień i rzadko od święta.
zerkam na fotografię, z której patrzysz dziwnie,
bo jeszcze po ludzku. dziś przyrządzam odtrutkę
na kadawerynę, zmieniam rozkład planów, by
krzyżować twoje nietrzeźwe proroctwa. widzisz?
życie potrafi odejść boleśnie od kości;
ja odeszłam wcześniej - grzeszna, pierworodna. w noc
ślepą jak ulica; nie raz zabłądziłam, to
cud wyjść na ludzi. wtedy się potrafi współczuć
i wybaczać każdy raz. ostatnia posługa,
ojcze mój, któryś nie jest, bo nie potrafiłeś.
Mocne , a foto potęguje klimat .
OdpowiedzUsuńDziękuję za schylenie głowy, buź:*
Usuńmocujesz się z rzeczywistością, tym co boli.
OdpowiedzUsuńciskasz o ścianę moje emocje
ściskam...
lubię pisać prawdę, nawet jeśli jest brzydka.
Usuńdziękuję za wgląd i komentarz.
pozdrawiam, Inez.
Twoje słowa są gorzkie. Gorzkie ale prawdziwe. Spoglądasz inaczej i inaczej piszesz o sprawach podobnych. Bardzo dobrze radzisz sobie z użyciem słów, żadne nie jest przypadkowe, użycie ich w takim zestawieniu poszerza i potęguje ich znaczenie.
OdpowiedzUsuńLubię zaglądać do Twoich wierszy.
Auroro, jest mi bardzo miło. Lubię dosadność w wierszsach, ale nie przesadę. To bardzo cienka granica, jak pewnie wiesz, ba sama piszesz. Balansowanie na terenie uczuć głębokich i ludzkich tragedii, to skomplikowana umiejętność. Cieszę się, że nie nudzę. Zaglądaj, jesteś miłym gościem. Pozdrawiam serdecznie. Anna.
Usuń