niedziela, 4 sierpnia 2019

pierwsza dekada sierpnia



wszystko ciężkie i lepkie od soku
pomiędzy piersiami gorąca kropla potu
w myślach sieję zgorszenie na niepodatny
grunt
to ciałko żółte które wychodzi ze mnie
nie trzaskając drzwiami
a po twarzy

jeszcze próbuję językiem przylgnąć do nieba
lecz wycina mi numer i zamarzam
z gradem
ktoś przetacza mi formalinę ze wszystkich wierszy
które spełzły na niczym
nie uwierzysz
  smutne komety rozplatają warkocze
wieczorem puszczają się z byle
dymem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

odczarowanie wiosny

wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...