wtorek, 15 maja 2018

w ciup

że tak im dopuszczono
by nawet w sen wchodzili razem
on ją obejmował na poduszce
by o kamień snu nie zraniła stopy
 — Anna Kamieńska
regularnie wypełniam się ciszą żeby oddalić ostatnie dopowiedzenie
zawieszam stawianie kropek bezpiecznie kryjąc się w cieniu pauzy
jest wiosna a w moich wierszach ani jednej jaskółki zwiastującej
na zawsze przekwitam opadają mi wszystkie jędrne puenty
codziennie sieję niepokój który wzbiera burzą hormonów
i niezadanych pytań o zasadność jutra więc knebluję usta
i układam do snu całe potoki słów od których boli cię serce
mnie boli głowa że stoimy pod murem z wiersza herberta
gdzie zdejmują z nas młodość jak koszule skazańcom
z wyrokiem na śmiertelne życie do nie wiadomo kiedy
tymczasem wszystko jest coraz bardziej prozaiczne w poezji
tulisz mnie i staje się zbyt gorąco odkrywasz i ziębnę w ciszy
_____________________________________________
w ciup /wersja okrojona/
staram się przekwitać możliwie po cichu
krew mnie zalewa rzadziej na starość
zależy mi na czymś o czym nie masz pojęcia
więc się obrażam na śmierć cichnę ale nadal żyję
kiedy mnie w nocy przykrywasz to się pocę
kiedy się delikatnie odsuwasz jest mi zimno
jedno i drugie wkurwia mnie tak samo
ps dzisiaj rano urosła mi zmarszczka na ustach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

odczarowanie wiosny

wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...