wszystko zaczyna się od nas
i na nas się kończy*
nagle. pod koniec listopada poczułam
lód. wchodził we mnie miękko, jak nóż
przecinał gładko wszystkie więzy. z tobą
nie mogłam kraść koni, ani żadnej gwiazdy.
nienawidzę pijanych krzyży
na rozstaju dróg. jacyś obcy w gazet
noszą nas na ustach i zwodzą. mosty
palę dla dziecka i szukam perpetuum
mobile. a przecież się poruszam
całkiem nieźle. rzucam wszystkimi
grudkami ziemi. na całą prozę świata
przysięgam, że się stanę. tylko wierszem,
albo aż.
* - Roma Jegor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz