poniedziałek, 3 listopada 2014
purificationis
dziś jest noc, w którą wyszłam pozbawić się cienia,
oraz wszystkich świętych. szukam wiatru w sobie.
przed dworcem śpi z flaszką bezzębny listopad,
dalej kwitną światła, więc odwracam oczy.
wpuszczam ustami przeciąg, lubię jak oczyszcza,
wywiewając ze mnie twarze nieboszczyków.
ciężka byłam od mogił nieznanych żołnierzy,
którzy przegrali w bitwach o szczęśliwe jutro.
przechodzą mi przez gardło kości i kamienie,
zbiorowy grób wszystkich zabitych kochanków.
znów strzelam do gwiazdy i spada pod nogi,
niczego jak zwykle ze sobą nie niosąc.
odczarowanie wiosny
wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...
-
opowiedzmy ziemi, co wiemy o miłości, zanim nas pochłonie na zawsze. jak przy każdym przylgnięciu, wyrównujemy bieg krwi, odrywamy ciał...
-
koszerna długość włosa "Il y a une chose plus terrible que la calomnie, c'est la vérité". - Talleyrand babka mówi, ż...
-
spójrz, w oknach wiszą już ostatnie staruszki, z namaszczeniem niańczą kwiaty w doniczkach, jakby były w nich jeszcze widoki na lepsze ...