niedziela, 8 lutego 2015

zejście do skłonu


było strome. wzgórze,
z którego leciałam na łeb
i szyję kochanka.
przegryzałam książką. czas?

jego nie było, do dziś nie ma
wolnego stolika. też mi się zachciało.
miejsca są wrażliwe na odjazdy,
w których dotąd pełno muzyki

na stacjach.

ludzie myslą, że pociąg do snu
to prawda. jestem cholernie przytomna,
nie odwracam się, nie mrugam
nawet wtedy, kiedy mnie wywożą
nogami do wiersza.


4 komentarze:

  1. ilustracje - czy też pani określenie - "powidoki" - zbijają z pantałyku, nie wiem co to jest pantałyk ale dobrze wiem co znaczy z niego zbić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już Pani problem, trudno bowiem zwizualiozować skłon w pozycji przysiadu :)

      Usuń
    2. Zwizualizować być winno.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

odczarowanie wiosny

wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...