niedziela, 28 września 2014

głębokie czucie latania. propriocepcja




w tym wierszu jestem oleńką, mam dwadzieścia lat
i siedem, na dziewięć zmysłów. mieszkam na szóstym
piętrze. mam problemy. gdy śnię, jestem olgą,
nie ma marty - moich rąk i nóg. we śnie żyję.

krzyczę i niewiele mogę. powiedzieć, że nie trzymam
moczu i śliny? no właśnie, dostałam okres
i śmierdzę, bo marta nie wie. ona mnie kocha,
bo nikt inny nie jest w stanie. zrozumieć mnie

trudno. a marta podoła, chociaż nie umie
zatrzymać męża, przeklina, gdy zdarza mi się
robić pod siebie. żal mi jej, odbiera wszystkie
bodźce przecież, lecz wolała zamknąć się w sobie.

do południa jestem sama, zamykam oczy
przed oknem. nie znoszę ich oglądać, potrafią
biegać i chwytać. za serce, za krtań. dziczeję
od wewnątrz, padaczka robi swoje i kończy.

a dzisiaj marta wróciła wcześniej, w skowronkach
na pozór cała, jakby chciała ukryć czarne
coś, o czym obie marzymy. otwiera okno
i wypuszcza mnie na wolność. staję się olgą.


fot. MaxModels, Aldona

2 komentarze:

  1. Zastanawiający jest podział na dwadzieścia lat i siedem. Można to odczytać jako dwadzieścia siedem lat albo jako osobne dwadzieścia i osobne siedem. Chociaż wydaje mi się, że jednak dwadzieścia siedem. Ale mogło by być z podziałem gdyby było odniesienie do siedmiu.
    To straszny obraz. Obraz człowieka skazanego bardziej niż więźnia. Skazanego bez wyroku i bez czynu. Skazanego na życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auroro, spróbuj, czytając skupić się na siedmiu na dziewięć zmysłów, będzie jaśniej. A obraz straszny, zgadzam się, tym bardziej, kiedy trzeba tkwić w jego ramach całe lata. Dziękuję, że zajrzałaś.

      Usuń

odczarowanie wiosny

wiosna znowu mnie namawia żebym uwierzyła w życie po śmierci będzie nieskończenie wiele czasu na wiarę większą niż świadectwa rozczarowani...